9.8.2021
No items found.

Mecenas wygnanych

Rocznica śmierci Josepha von Eichendorffa

26 listopada mija 163. rocznica śmierci najwybitniejszego górnośląskiego poety i autochtonicznego arystokraty, Josepha von Eichendorffa. Jego twórczość przez następne dziesiątki lat miała ogromną siłę przekonania dla ludzi, którzy z różnych powodów utracili swoje ziemie rodzinne. Wynika to może z faktu, że nie ma ona banalnego wymiaru, tylko w jego twórczości nabiera wyższego, transcendentnego wymiaru. Eichendorff uchodzi za apostoła romantycznych wartości, a jego dzieła uchodzą za najczęściej cytowane i przywoływane.

Joseph von Eichendorff
Eichendorff w ostatnim roku swego życia (1857), rys. Carl Mayer

26 listopada mija 163. rocznica śmierci najwybitniejszego górnośląskiego poety i autochtonicznego arystokraty, Josepha von Eichendorffa. Jego twórczość przez następne dziesiątki lat miała ogromną siłę przekonania dla ludzi, którzy z różnych powodów utracili swoje ziemie rodzinne. Wynika to może z faktu, że nie ma ona banalnego wymiaru, tylko w jego twórczości nabiera wyższego, transcendentnego wymiaru. Eichendorff uchodzi za apostoła romantycznych wartości, a jego dzieła uchodzą za najczęściej cytowane i przywoływane. Do wierszy żadnego innego poety nie napisano tylu pieśni, które stałyby się trwałą częścią publicznego życia.

Joseph von Eichendorff jest jednym z najwybitniejszych niemieckich poetów. Wychował się dwujęzycznie wśród autochtonicznych dzieci w Łubowicach. Niechęci, a już tym bardziej pogardy dla innych nacji w jego twórczości nie znajdziemy. Jego życie było zdominowane było bolesnym stratami i koniecznościami wyrzeczeń. Wypełnione było służbowymi obowiązkami pruskiego urzędnika i niepokojem o finansową kondycję rodziny. Nie został też za życia doceniony jako pisarz, a życie zawodowe nie dawało mu specjalnych powodów do optymizmu.

Joseph von Eichendorff urodził się 10 marca 1788 w pałacu Łubowicach koło Raciborza. Jego ojciec, Adolf Theodor von Eichendorff był pruskim oficerem. Jego matka, Karolina, była z domu von Kloch.

Zachowana płyta nagrobna rodziców Eichendorffa na starym cmentarzu w Łubowicach, fot. NK

Infrastruktura ówczesnego Górnego Śląska utkana była z małych miasteczek, w których toczyło się aktywne życie kulturalne wypełnione przedstawianymi teatralnymi i koncertami. Toczyło się ono niejako równolegle w arystokratycznych rezydencjach, w których koncentrowało się życie towarzyskie. Tłem dla młodego Eichendorffa była społeczność autochtoniczna, która poprzez bogate życie muzyczne sprawiała na młodym poecie wrażenie szczęśliwości. Eichendorff przeżył na Górnym Śląsku pełne radości dzieciństwo w harmonijnej rodzinnej atmosferze i socjalnego bezpieczeństwa.

Do szczęśliwych zbiegów okoliczności w życiu Eichendorffa należał na pewno jego bliski związek z lekko starszym bratem Wilhelmem, z którym dzielił doświadczenie nie tylko dzieciństwa ale również młodości.

Pierwsze lata edukacji chłopcy odbywali w domu. W wieku lat 13 Joseph rozpoczyna edukację w katolickim Matthias-Gymnasium we Wrocławiu. Mieszka tam w przyszkolnym internacie do roku 1804 roku. Wspierał go kuzyn ojca, ponieważ Adolf von Eichendorff był trapiony permanentnymi problemami finansowymi. Wrocław był w tamtych latach znaczącym centrum kulturalnym, z którego młody Eichendorff czerpie całymi garściami. Często bywa w teatrze i bierze udział w życiu literackim miasta. Ale bracia bywają również często w Łubowicach, gdzie biorą udział w polowaniach i licznych balach. Po śmierci matki Lubowitz zostaje sprzedane, a ich związki z Górnym Śląskiem dalece się luzują.

Bracia studiowali w Halle, Heidelbergu i Wiedniu. Odbyli również pouczającą podróż do Paryża, którą opłacił im bogaty wuj. Podróż do stolicy wiodła przez Strasburg, Burgundię i Lotaryngię. Paryż w czasach napoleońskich był o tyle ciekawy, że był źródłem cywilizacyjnych impulsów dla całego ówczesnego świata. W tym też czasie młody Eichendorff odbył podróże do Hamburga i Lubeki, gdzie samo morze zrobiło na nim wielkie, emocjonalne wrażenie.

Młodości braci Eichendorffów towarzyszyły gwałtowne sprzeczności. Byli wszędzie przyjmowani jako przedstawiciele arystokratycznej kasty i tak też byli społecznie odbierani. Ale jednocześnie żyli w dramatycznej nędzy, która powodowała, że nieraz głodowali.

W dziennikach Eichendorffa zachował się opis ich podróży węglową barką z Wrocławia do Berlina, która trwała wiele dni. W czasie podróży chłopcy żywili się tylko suchym chlebem. W Wiedniu, gdzie mieli licznych krewnych, życie było o tyle łatwiejsze, że mogli się wieczorami najeść do syta na balach organizowanych przez miejscową arystokracje. Tutaj odbywali intensywne studia prawnicze, by umożliwić sobie wreszcie pracę zarobkową.

Chętnie chcieli zostać oboje w stolicy Austrii, gdzie wśród katolickiej arystokracji czuli się najlepiej. Ale pozostanie we Wiedniu udało się tylko starszemu Wilhelmowi. Josef bezskutecznie starał się również o stanowisko starosty powiatowego w Pszczynie i Rybniku. Ostatecznie osiadł w Berlinie. Ale i tutaj jego życie zawodowe nie układało się wcale dobrze, bo nie udało mu się uzyskać satysfakcjonującego urzędniczego stanowiska. Pracował w różnych ministerstwach. Wbrew jego woli przenoszony był służbowo do Gdańska i Królewca. Zmuszało go to nie tylko do dalekich przeprowadzek z całą rodziną, ale oznaczało też oderwanie od środowiska literackiego, na którym mu bardzo zależało. Wybrał życie urzędnika, którym skądinąd ciężko pogardzał.

Eichendorff miał okazję wżenić się w zamożna rodzinę, która zapewniałaby mu dostatnią egzystencję w arystokratycznym pałacu. Mógł też w ten sposób zapewnić sobie spokój dla literackiej pracy. Wbrew woli swoich rodziców postanawia ożenić się w 1815 roku z miłości z arystokratką z sąsiedztwa, Luise von Larisch. Była ona dokładnie tak samo jak on pozbawiona środków do życia. Jeszcze w tym samym roku rodzi im się pierwszy ich syn Hermann. Ostatecznie będą oni mieć ze sobą czworo dzieci. Ale z perspektywy lat wybór okazał się słuszny. Rodzina była jego największym szczęściem, tu znajdował oparcie i poczucie bezpieczeństwa.

Jego pierwszą powieścią była „Ahnung und Gegenwart“ wydana w 1815 roku. Nie znalazła uznania współczesnych, chociaż z dzisiejszej perspektywy była to już świetna pozycja. Książka zawiera nie tylko silne autobiograficzne wątki z jego dzieciństwa, ale widać w niej wyraźnie inspiracje ludową kulturą Górnego Śląska. Powieść jest kluczem do zrozumienia całej twórczości Eichendorffa. Tęsknota za utraconym rajem dzieciństwa wśród górnośląskiego pejzażu stanie się właśnie jednym z najważniejszych motywów jego twórczości.

Z tej inspiracji powstało jedno z jego największych dzieł, „Z życia Nicponia” (Aus dem leben eines Taugenischts), które ukazało się w 1826 roku. Uchodzi ono do dziś za jedno z największych arcydzieł literatury światowej.

Jest to opowieść o synu prostego młynarza, którego pasją jest gra na skrzypcach. Jego autochtoniczne, górnośląskie pierwowzory nie ulegają chyba żadnym wątpliwościom. Jest nieporadny, ciągle popełnia niezręczności, ale one wszystkie obracają się na jego korzyść. Wyrusza w podróż bez celu, przemierza różne europejskie kraje, by wrócić na swoje rodzinne ziemie.

Postać Taugenichta wpisuje się w tradycje śląskiej mistyki. Zdominowana jest ona zachwytem nad naturą i jej łącznością z Bogiem. Jest ucieleśnieniem prostego człowieka, który w duszy żyje w zgodzie z boską naturą rzeczy. Bo to przecież zachwyt nad pięknem natury jest jednym z głównych motywów noweli. Nowela jest poetycką apoteozą bytu, świadectwem radosnego nastawienia do świata, które daje poczucie szczęścia. Ta radość życia przekłada się na muzykę i grę na skrzypcach. Jest rodzajem świadectwa, że człowiek jest istotą należącą do wyższego transcendentnego porządku. Romantyczną ideą naiwnego dziecka bożego, które jest szczęśliwe.

Taugenichts jest człowiekiem tęskniącym za nowymi doświadczeniami, podróżami, nowymi ludźmi, ale tak naprawdę najbardziej ciągle tęskni do swojej wioski. Pomimo wszystkich doświadczeń pozostaje naiwny i zakochany w życiu. Nowela jest apoteozą słowiańskiej radości życia, szczęśliwości płynącej ze snów i muzyki.

Dorosłe lata Eichendorffa zdominowane były przez niedającą satysfakcji pracę pruskiego urzędnika. Tym bardziej frustrującą, że nie zapewniała mu ona dostatniej egzystencji. Na pracę literacką zostawało mu niewiele czasu. Mimo tych wszystkich ograniczeń Eichendorff pisał bardzo dużo. Pod koniec swojej zawodowej kariery, w roku 1841 otrzymuje rangę Radcy Rządowego. I trzy lata później odchodzi na emeryturę.

Mieszkał przede wszystkim w Berlinie, który wówczas już był centrum życia kulturalnego i artystycznego. Sukces artystyczny przychodził powoli i stopniowo. Po publikacji „Aus dem Leben eines Taugenichts” zdobył na kilka lat rozgłos i uznanie. Później popadł znowu w zapomnienie. Wielki literacki autorytet tamtych czasów, Johann Wolfgang Goethe nie poznał się na wielkości literatury Eichendorffa. Na jego listy w ogóle nie odpowiadał, a w towarzystwie publicznie drwił sobie z twórczości Eichendorffa. Górnośląski poeta znajdował więcej uznania dla swojej twórczości w katolickim Wiedniu czy Monachium, niż w stolicy Prus. Ale jednocześnie potrafił odnaleźć spokój ducha i wewnętrzne zadowolenie pomimo tych wszystkich rozczarowań.

W roku 1844 przenosi się razem z żoną do Nysy, gdzie mieszka jego córka Therese. Po śmierci brata w 1849 roku otrzymuje w spadku po nim dobra w Sedlnitz w dzisiejszych Czechach. W 1854 kupuje swoje córce dom w Koethen. Powody zakupu tej nieruchomości nie są znane, ponieważ jego córka w tym miasteczku prawie w ogóle się nie pokazywała. Nie chciała tam mieszkać, ponieważ ojciec uważał się za właściciela tego domu. I rzeczywiście, między kwietniem a październikiem 1855 roku mieszkał w Koethen.

W latach 1856 do 1857 staje się Eichendorff częstym gościem wrocławskiego biskupa Heinricha Forstera w jego letniej rezydencji w pałacu Johannisberg (Jánský Vrch). Było to miejsce, w którym chętnie oddawał się pracy literackiej.

Niezwykle ważną cześć jego spuścizny literackiej stanowią wiersze, które pisał całe życie. Eichendorff posługuje się prostymi poetyckimi obrazami z których buduje metafory i symbole. Charakterystyczna jest dla niego głęboka religijność, daleka jednak od nachalności. Przez jego wiersze przebija idylliczne wyobrażenie o naturze i podziw dla prostego życia.

Joseph von Eichendorff w 1857 roku (dagerotyp), źródło: zeno.org

Ciągle wraca w tego twórczości apoteoza prostego ludu powtarzającego bajki, które on zresztą sam zbierał i spisywał. Ale jego stosunek do prostych ludzi był też ambiwalentny. W jego twórczości prosty lud tworzy najczęściej rodzaj kulis. Kreuje on obrazy szczęśliwych chłopów z wozami pełnymi siana, z grabiami, z radosnym śpiewem towarzyszącym ich pracy. Była to romantyczna apoteoza, która z rzeczywistością miała niewiele wspólnego. Ale jednocześnie przebrzmiewa nuta lekko pogardliwego stosunku barona Eichendorffa w stosunku do prostych ludzi, która słyszalna jest w całej jego twórczości.

Pomimo konserwatywnego podejścia do życia, był Eichendorff krytycznym obserwatorem życia społecznego. Jego twórczość zdominowana jest wyrazistą krytyką wobec własnej klasy społecznej, którą uważał za skazaną na zagładę. Całe życie towarzyszył mu lęk, że jego społeczna kasta, arystokracja, stała się niepotrzebna, że nie ma już żadnej istotnej roli do spełnienia. Stąd jego katastroficzne wizje nadciągającej społecznej rewolucji. W jednym ze swoich politycznych rozpraw „Der Adel und die Revolution“ uznał, że jest nieunikniona.

Eichendorff uważał, ze feudalne zależności zostały przez rewolucje francuską bezpowrotnie podważone. W Prusach te destrukcyjne procesy zostały przypieczętowane przez reformy Steina. Ten rozpad starego świata był jego zdaniem nie przypadkowy i wywołany został przez arystokrację. Jej egoizm i irracjonalne poczucie wyższości. Uważał, ze nie ma szans na przeżycie ponieważ jest egoistyczna i zadufana w sobie. W ten sposób przegrała swoją kierowniczą rolę w społeczeństwie.

Obawa przed nadciągająca rewolucją znalazła swój wyraz w noweli „Schloss Dürande“ (1836). Opisuje dramat związku miłosnego, który kończy się tragicznie przez różnice stanowe.

Swoimi poglądami Eichendorff wywoływał sporo kontrowersji, między innymi że oskarża system społeczny, któremu zobowiązał się sam jako urzędnik państwowy służyć.

Najważniejszą cechą charakterystyczną jego twórczości jest jednak tęsknota za utraconym rajem dzieciństwa i górnośląską ziemią rodzinną. Wizja białego zamku z parkiem na szczycie zalesionego pagórka u stóp którego płynie rzeka jest obrazem, który ciągle będzie wracał w poezji Eichendorffa. Skojarzenia z rodzinnym pałacem w Łubowicach są tu oczywiste. To silne zakorzenienie Eichendorffa w górnośląskiej ziemi jest niedoceniane zarówno w polskie jak i niemieckiej literaturze przedmiotu.

Siłą twórczości Eichendorffa jest niezwykła umiejętność posługiwania się prostymi, ale dalekimi od banału metaforami i obrazami, które są zrozumiałe dla prostych ludzi. A jednocześnie bardziej wymagającemu czytelnikowi ukazującymi całą metafizyczną głębię boskiej natury rzeczy.

Z tego też powodu większość jego wierszy zyskała muzyczną oprawę i interpretowana jest w formie pieśni. Niektóre z nich zdobyły popularność już za jego życia. Pieśni “O Täler weit o Höhen“, „In einem kühlen Grunde“, „Es war als hätt´ der Himmel, „Wem Gott will rechte Gunst erweisen“, „Es schienen so golden die Sterne“ znane są w Niemczech powszechnie do dziś. Do wierszy żadnego innego poety nie napisano tylu pieśni, które stałyby się trwałą częścią publicznego życia.

W ostatnich 10 latach swego życia nie zajmował się więcej pracą literacką i skoncentrował się na działalności publicystycznej. W tym czasie powstała również jego “Geschichte der Poetischen Literatur”. Eichendorff umarł w Nysie 26 listopada 1857 roku o godzinie 17 na zapalenie płuc w otoczeniu rodziny jego córki.

Jego twórczość przez następne dziesiątki lat miała ogromną siłę przekonania dla ludzi, którzy z różnych powodów utracili swoje ziemie rodzinne. Wynika to może z faktu, że nie ma ona banalnego wymiaru, tylko w jego twórczości nabiera wyższego, transcendentnego wymiaru. Eichendorff uchodzi za apostoła romantycznych wartości, a jego dzieła uchodzą za najczęściej cytowane i przywoływane.

Są tłumaczone na wiele języków świata, chociaż zabiegi takie są niezwykle trudne. Poezja Eichendorffa jest niezwykle silnie zakorzeniona w języku z którego czerpie swoje artystyczne wartości. Zwłaszcza świadomie używane archaizmy językowe tworzą trudną do reinterpretacji rzeczywistość. Również muzyczna melodyjność jego wierszy jest nieprzekładalna na inne języki. Ale jest Eichendorff jednocześnie daleki jest od wszelkiego narodowego myślenia. A swoją tożsamość literacką interpretuje w kategoriach regionalnych i europejskich. Trudno o bardziej aktualne spojrzenie.

Ruiny pałacu Eichendorffów w Łubowicach i okolice, oraz tzw. Hasenweg (zajęcza ścieżka), fot. Natalia Klimaschka

Młyn w Brzeźnicy jest prawdopodobnie tym samym miejscem, o którym pisał ze złamanym sercem Eichendorff w wierszu “Das zerbrochene Ringlein, fot. Natalia Klimaschka

This is some text inside of a div block.
Autor:

Więcej artykułów

Prezydent Jacek Wojciechowicz Razem dla Raciborza
Kultura
Ludzie
Polityka

Kolega Eichendorffa na zebraniu DFK

Kiedy w połowie lat 90-tych Jacek Wojciechowicz był wiceprezydentem Raciborza, odbudował pomnik Eichendorffa w samym centrum miasta. W późniejszych latach kolejni prezydenci nie wykazywali się już takim zrozumieniem dla potrzeb środowisk niemieckich w Raciborzu. Wojciechowicz, który stara się po 30 latach o powtórny wybór na prezydenta, pragnie do tamtych tradycji nawiązać.

Czytaj dalej
Grupa Regios
Tożsamość
Polityka

“Regios” czyli postulat środka

Z rozczarowania różnymi organizacjami autochtonów część środowisk młodzieżowych postanowiło założyć niezależną organizację młodzieżową Regios. W swoich założeniach nawiązuje ona do holistycznego spojrzenia na historię regionu ze szczególnym uwzględnieniem czasów cesarstwa. Oficjalnej organizacji mniejszości niemieckiej dalece się jednak nie chcą podporządkować.

Czytaj dalej
Premiera filmu
Kultura

Von Lichnowsky na zamku Piastów w Raciborzu

O rodzinie von Lichnowsky wiedziano w Raciborzu dotąd niewiele. Uchodzili raczej za jedną z wielu arystokratycznych rodzin na Górnym Śląsku. Dopiero benedyktyńska cierpliwość Natalii Klimaschka w poszukiwaniu dawno zapomnianych źródeł stała się punktem wyjścia do realizacji filmu o tej niezwykłej rodzinie. Konwersatorium Eichendorffa zorganizowało jego prezentację na zamku w Raciborzu.

Czytaj dalej