W wiejskim parku wykopano jeden z symboli przedwojennego Wrocławia
Kwestia, czy Wrocław powstał w 1945 roku, czy kilkaset lat wcześniej, budzi wśród mieszkańcach tego miasta wiele kontrowersji. Pytania te odżyją zapewne znowu po odnalezieniu barokowej rzeźby Neptuna. Stała ona na Placu Nowy Targ i była przez kilkaset lat symbolem miasta. Postulaty przywracania niemieckich pomników budzą tu zawsze gwałtowne emocje.
Udostępnij:
Fontanna Neptuna stała na placu Nowy Targ w Wrocławiu od 1732 roku. Bóg Mórz i Oceanów trzymał w ręku tryskający wodą trójząb. Ze względu na jego podobieństwo do wideł rolniczych, dawni mieszkańcy nazwali rzeźbę Gabeljurge (z niemieckiego Jerzy z widłami). Jako, że przedstawiony Neptun był nagi, wzbudzał poczucie zgorszenia wśród ludności. Było to powodem częstych aktów wandalizmu, a co za tym idzie uszkodzeń rzeźby. By ekscesy te zakończyć, miasto otoczyło fontannę płotem i wynajęło stróża. Fontanna wykonana została z piaskowca przez wrocławskich kamieniarzy Johanna Karingera i Johanna Jakoba Bauera.
Fontanna wraz z całym placem została zniszczona podczas oblężenia Wrocławia w 1945. W 2010 podczas budowy parkingu podziemnego na terenie placu Nowy Targ, znaleziono jej pozostałości.
Archeolodzy byli zdumieni faktem, że pozostałości odnalezionej figura stylistycznie nie pasują do reszty fontanny. Wzbudziło to wiele dyskusji i pytań. Ostatecznie jeden z wrocławskich historyków, dr Tomasz Sielicki doszedł do tego, że w roku 1874 roku przeprowadzono gruntowną renowację fontanny. W jej ramach kolejny wrocławski rzeźbiarz, Albert Rachner stworzył zupełnie nową rzeźbę Neptuna.
Dr Sielicki nie dawał za wygraną. W ramach prowadzonych badań dokonał kwerendy niemieckiej prasy z końca XIX wieku. I rzeczywiście w „Breslauer Zeitung” z 1894 roku odnalazł informacje, że oryginał barkowej rzeźby zakupiony został przez porucznika Carla Mullera, który początkowo ustawił ją przy swojej posesji przy ulicy świętokrzyskiej. Kilka lat później, w 1889 roku, Muller przetransportował rzeźbę do parku swojej posiadłości w Wielowsi koło Sycowa. Wieś oddalona jest od Wrocławia o 60 kilometrów.
Pojawiła się w ten sposób nadzieja, że może oryginał barokowej rzeźby się zachował. I rzeczywiście okazało się, że posąg Władcy Mórz leżał w zaroślach pałacowego parku. Zdaniem mieszkańców spoczywał tam już od dziesięcioleci, po tym jak w latach 60 tych XX wieku przewrócił ją potężny wiatr. Niestety, Neptun pozbawiony był głowy. Rzeźbę przewieziono do pracowni kamieniarskiej Muzeum Miejskiego.
W styczniu tego roku odnaleziono w Wielowsi kolejne elementy rzeźby Neptuna. Była to między innymi jedna z kamiennych muszli otaczających rzeźbę Władcy Mórz. Zdobiła ona ogród jednej z posesji we Wielowsi i była w perfekcyjnym stanie. Ciągle brakuje jednak samej głowy Neptuna. Dr. Sielicki ma nadzieję, że uda mu się ją wiosną tego roku odnaleźć.
Jego marzeniem jest oczywiście, żeby kompletna fontanna, po gruntownej renowacji, wróciła na swoje historyczne miejsce na Placu Nowy Targ. Zgodę na to wyrazić będzie musiała Rada Miasta Wrocławia. Nie jest to takie pewne, ponieważ ciągle zbyt wielu radnych tkwi w przekonaniu, że Wrocław powstał w roku 1945.
This is some text inside of a div block.
Autor:
Samuel Spyra
Udostępnij:
Poprzedni
Następny
Więcej artykułów
No items found.
Pierwszy niemiecki filozof był Ślązakiem
Pochodzący z Zawidowa koło Zgorzelca Jacob Böhme był pierwszym wybitnym niemieckim myślicielem, który pisał po niemiecku. Stąd też uchodzi za ojca niemieckiej filozofii. Za swoje poglądy był Böhme kilkakrotnie więziony. W jego rodzinnym mieście otwarto wystawę pt. “Czas Lilii. Mistyczny filozof Jacob Böhme i odnowa świata” prezentującą twórczość tego wybitnego myśliciela.
We Wrocławiu świadome odwoływanie się do niemieckiej przeszłości i postrzeganie jej jako trwałego elementu współczesnej tożsamości stało się oczywiste. W Opolu długo było inaczej. Ze względu na obecność mniejszości te opory wobec Niemców były i są niewspółmiernie silniejsze. Ale i tu zachodzi zmiana.
Warunkiem przetrwania środowiska mniejszości niemieckiej jest zachowanie jego ciągłości. Zaangażowanie młodych ludzi w działania organizacji jest tu konieczne. Ważna rola przypada tu Związkowi Młodzieży Mniejszości Niemieckiej BJDM. Nasza reporterka Emilia Labocha postanowiła sprawdzić, jak organizacja wygląda od środka.
Klikając „Akceptuj wszystkie pliki cookie”, wyrażasz zgodę na przechowywanie plików cookie na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy wykorzystania witryny i wsparcia naszych działań marketingowych.