4.8.2021
No items found.

Marsze śmierci

Śląskie miasta odwiedza wystawa o dramacie, jaki wydarzył się w 1945 roku

Historia Śląska w XX wieku ulegała wielokrotnym manipulacjom. Podporządkowywano ją różnym politycznym interesom. W konsekwencji mieszkańcy tej ziemi wyrobili sobie czasami bardzo różne wyobrażenia o wydarzeniach, które kształtowały jej oblicze. Wędrująca przez miasta Górnego Śląska dwujęzyczna wystawa “Obcy hajmat?” próbuje historie regionu od średniowiecza po współczesność rzetelnie na nowo uporządkować.

Wystawa Pyskowice
Eliza Zawadzka

Historia Śląska w XX wieku ulegała wielokrotnym manipulacjom. Podporządkowywano ją różnym politycznym interesom. W konsekwencji mieszkańcy tej ziemi wyrobili sobie czasami bardzo różne wyobrażenia o wydarzeniach, które kształtowały jej oblicze. Wędrująca przez miasta Górnego Śląska dwujęzyczna wystawa “Obcy hajmat?” próbuje historie regionu od średniowiecza po współczesność rzetelnie na nowo uporządkować.

Wojna na pruskim Górnym Śląsku rozpoczęła się pod koniec 1944 roku. Na niebie pojawiły się amerykańskie i brytyjskie bombowce burzące fabryki i mosty. Później przetoczyły się publicznymi drogami kolumny wygłodzonych prawie na śmierć więźniów obozów koncentracyjnych pędzonych przez funkcjonariuszy SS. Pozostawały po nich sterty pomordowanych w drodze ofiar. Wśród nich było wielu Niemców. Dopiero teraz większość Górnoślązaków zrozumiała rozmiar zbrodni, jakich dopuścił się reżim hitlerowski. A w styczniu 1945 roku wkroczyła tu Armia Czerwona dokonując grabieży, gwałtów i licznych morderstw ludności cywilnej. Kiedy przetoczył się front, tysiące Autochtonów zamkniętych zostało w obozach dla przesiedleńców. Tysiące z nich straciło tam życie. O wydarzeniach tych mówi wystawa “Obcy hajmat? Śląsk w 1945 roku i latach powojennych”, dla której rok 1945 jest przełomowym wydarzeniem w historii regionu. Kuratorzy wystawy, dr Lars-Arne Dannenberg, dr Matthias Donath i Maria Suchan snują swoja opowieść od XIII wieku po współczesność. Próbują wyjaśniać powstające na przestrzeni wieków podziały językowe. Mówią o mechanizmach, które doprowadziły do społecznej akceptacji narodowego socjalizmu. Kolejny etap tej opowieści dotyczy czasów między 1939 a 1944 rokiem, oraz wydarzenia frontowe z 1945 roku. Omawia proces kształtowania się granic, sytuacje na Śląsku w latach powojennych i mechanizmy, które doprowadziły do powstania mniejszości niemieckiej. Wystawa podobała mi się, przedstawiona jest w bardzo przejrzysty sposób, duża ilość informacji jest ze sobą powiązana i zrozumiała. Zaimponowała mi wielka liczba archiwalnych zdjęć, dzięki którym łatwiej było mi zrozumieć historię regionu. Organizatorem wystawy jest Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej w Opolu. Projekt sfinansowany został ze środków Saksońskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Konsulatu Republiki Federalnej Niemiec w Opolu. Początkowo wystawa zaprezentowana została w Opolu, później pokazano ją w Gliwicach, a obecnie zobaczyć można ją na dziedzińcu Miejskiego Ośrodka Kultury i Sportu w Pyskowicach. Każdy, kogo interesują korzenie własnej tożsamości, wystawę powinien obejrzeć.

Eliza Zawadzka

This is some text inside of a div block.
Autor:
Natalia Klimaschka

Więcej artykułów

Dzieci szkoła nauczyciel lekcja
No items found.

Pieniądze dzieci budzą irytację

W 2023 r. Bundestag przekazał 5 milionów euro na rzecz nauczania języka polskiego w Niemczech. Rząd Niemiec nie skonsultował jednak sposobu wydania tych pieniędzy z najważniejszymi organizacjami polonijnymi, jak choćby ze Związkiem Polaków w Niemczech „Rodło”, czy z Porozumieniem Oświatowym. Frustracja wokół sprawy jest wielka.

Czytaj dalej
Claus Ogerman
No items found.

Ulice budują naszą tożsamość

Kiedyś ulice w Raciborzu brały swoje nazwy od osób, które w jakiś sposób wpłynęły na historię regionu. Po 1945 wiele z tych ulic przemianowano i nazwano je nazwiskami osób, które najczęściej same o tym mieście nigdy nie słyszały. Czas najwyższy, by ulice nosiły imiona wybitnych raciborzan, jak Claus Ogerman.

Czytaj dalej
Józef Kotyś
Polityka
Ludzie

Nowe perspektywy

Po raz pierwszy od 1989 roku organizacji mniejszości niemieckiej nie wystawi swojej listy wyborczej i przestanie w regionie istnieć jako samodzielna siła polityczna. Ten akt samolikwidacji umożliwi przypuszczalnie powrót na scenę polityczną działaczom, którzy przez lata byli przez TSKN marginalizowani i izolowani. Jednym z nich jest Józef Kotyś.

Czytaj dalej