Artysta światowy, ale też lokalny

Oskar Koziołek-Goetz łączy DFK z życiem zawodowym

Oskar Koziołek-Goetz to baryton, artysta wielu międzynarodowych scen muzycznych. Śpiewak związany jest m.in. z takimi zespołami jak Deutsche Oper w Berlinie, Rundfunkchor Berlin czy Winteroper w Poczdamie. Jednak sam podkreśla swoje przywiązanie do Śląska i swoich niemieckich korzeni. Dlatego poza swoją poważną karierą artystyczną , aktywizuje także DFK. Stara się, poprzez muzykę, wspierać odrębną tożsamość autochtonów.

Oskar Koziołek-Goetz
Oskar Koziołek-Goetz/Facebook

Oskar Koziołek-Goetz to pochodzący spod Głogówka absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej II st. w Opolu, Uniwersytetu Opolskiego oraz Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Chociaż w jego rodzinie nie było tradycji muzycznych, od dziecka czuł przywiązanie do muzyki. Dlatego w wieku 10 lat rozpoczął naukę gry na fortepianie. Z czasem zaczął grać na organach w rodzinnej parafii - stało się to w pewnym stopniu nawet pracą. Później zainteresował się śpiewem i był szczęśliwy, kiedy w kościele mógł realizować dwie swoje największe pasje - grę oraz śpiew. 

Koziołek-Goetz podkreśla często przywiązanie do regionu - Śląsk jest dla niego ważnym miejscem na ziemi. „Lubię w mojej pracy to, że czasem jest światowo, a czasem lokalnie”. Formalnie Oskar Koziołek-Goetz nie jest członkiem DFK. Poczuwa się jednak do swojej autochtonicznej tożsamości, która jest dla niego ważna. Stała się ona inspiracją do stworzenia warsztatów muzycznych dla środowiska mniejszości niemieckiej. Zdeklarował się także, że może odwiedzać grupy śpiewacze w poszczególnych kołach. Wokół miejscowych chórów DFK pojawia się często wiele stereotypów. Panuje pogląd, że ich członkowie tylko osoby starsze, które coś tam sobie śpiewają, ale nic więcej z tego nie wynika. A jednak często są to zespoły wielopokoleniowe, których działalność ma wielką wartość. Oskar Koziołek-Goetz uważa, osoby z zewnątrz tylko nie zawsze mają czas i ochotę, żeby ich posłuchać.

W projektach realizowanych wspólnie z DFK, bazuje w dużej mierze na propozycjach zespołu. Kiedy są to melodie tradycyjne czy ludowe, dochodzi do tego świadomość, że są to utwory, które śpiewało już pokolenie pradziadków, dziadków czy rodziców członków zespołu. Więc utwory takie, na pewno mają ogromny walor tożsamościowy i niosą ze sobą dużą wartość.

Oskar Koziołek-Goetz upowszechnia także muzykę polską za granicą. Przy jego udziale wybrzmiewają opery Moniuszki i Kurpińskiego w Berlinie, czy prawykonanie „Halki“ Stanisława Moniuszki w Wielkiej Brytanii. Pan Oskar łączy w swojej pracy wiele funkcji - uczy, prowadzi chóry, śpiewa jako solista oraz zawodowy chórzysta, a także jako śpiewak ansamblowy. Nominowany był również do nagrody Fryderyk w 2015 roku, za „Passio“ Dariusza Przybylskiego. 

Artysta świadomie i konsekwentnie posługuje się dwuczłonowym nazwiskiem. Podczas wystąpień publicznych, przedstawia się jako Oskar Koziołek-Goetz. Wywołuje to pytania o to, czy aby jednego członu nazwiska nie przejął od żony. Goetz to panieńskie nazwisko mamy Oskara, która jest jedynaczką i nikt w ich rodzinie tego nazwiska już więcej nie nosi. Dziadek, Leon Goetz, którego Oskar nie zdążył już poznać, był artystyczną duszą. Z zawodu był stolarzem, razem z ojcem budował młyny wodne, a niektóre z nich istnieją po dziś dzień. Spod jego ręki wyszła też szafa, która stoi w domu jego wnuka. Przybierając to nazwisko, Pan Oskar chciał uczcić jego pamięć i myślał, że tym sprawi radość jego mamie. Okazało się jednak, że nie do końca tak było, ponieważ obudziło to w niej przykre wspomnienia, kiedy to z powodu swojego niemieckobrzmiącego nazwiska była szykanowana w szkole. 

Artysta przekonuje, że nie należy wstydzić się swoich korzeni, a co ciekawe one mogą niejednokrotnie pomóc w odnalezieniu swojej tożsamości. Muzyka z pasji przerodzić się może w sposób na życie i tworzyć piękną przygodę.

Byłoby wspaniale, gdyby więcej poważnych artystów ze środowiska autochtonicznego angażowało się w działalność DFK. Jest ich wielu. Od VdG zależy, czy stworzy się im do tego odpowiednie ramy.

This is some text inside of a div block.
Autor:
Urszula Marszałek

Więcej artykułów

pałac w turawie
Historia
Sztuka

W oczekiwaniu na nowych Löwencronów

Jedna z najbardziej okazałych i najlepiej zachowanych arystokratycznych rezydencji na Górnym Śląsku pójdzie pod młotek. Dotychczasowy właściciel zbankrutował i komornik wystawił go na sprzedaż. Po raz pierwszy od dekad pojawiła się szansa na przywrócenie nie tylko architektonicznej świetności barokowego pałacu, ale również arystokratycznego stylu życia.

Czytaj dalej
agnieszka dłociok rękodzieło śląskie tradycje
Historia
Kultura
Ludzie

Jestem niemiecką Ślązaczką

Agnieszka Dłociok stoi na czele jednej z najprężniej działających organizacji mniejszości niemieckiej w Polsce. Podczas gdy w wielu kołach DFK liczba członków systematycznie maleje, gliwicki oddział TSKN nie nadąża z drukowaniem nowych legitymacji. W jego strukturach coraz wyraźniej słychać głos młodego pokolenia. Z Agnieszką Dłociok rozmawiamy o źródłach tego fenomenu, o jej osobistym stosunku do śląskości oraz o tym, dlaczego — jak sama podkreśla — to, co robi, wypływa z serca i daje jej autentyczną radość.

Czytaj dalej
fabritius
Ludzie
Polityka

Polityka z jednej ręki

Decyzja Rządu Federalnego o przeniesieniu finansowania organizacji przesiedleńczych i niemieckich mniejszości za granicą do Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych otwiera nowy rozdział w niemieckiej polityce pamięci i wspierania niemieckich mniejszości. Nowa polityka ma wzmocnić ochronę niemieckiego dziedzictwa kulturowego, politykę porozumienia i rolę mniejszości. W rozmowie ze Spectrum.direct prof. dr Berndt Fabritius mówi o priorytetach, wyzwaniach i przyszłości społeczności niemieckiej na Śląsku.

Czytaj dalej