30.4.2022
No items found.

Suwerenność za wolność

Perspektywy europejskiej armii

Do czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę armie narodowe w Europie stanowiły rodzaj kulisów dla wystąpień polityków. Wydarzenia na Ukrainie pokazały, jak jest ważne wojsko dla życia obywateli i egzystencji państwa. Nowa sytuacja ożywiła dyskusje na temat stworzenie wspólnej europejskiej armii. Jej powstanie oznaczałoby, że państwa musiałyby zrezygnować ze swojej suwerenności. I byłby to wielki krok w kierunku zjednoczonej Europy.

7th Army Training Command
7th Army Training Command / Flickr

Od momentu agresji na Ukrainę zabawki nabrały egzystencjalnego znaczenia. Armia przestała być w pierwszym rzędzie obiektem narodowej dumy, a stała się praktycznym instrumentem obrony życia obywateli. Dlatego wydaje się, że państwa Europy powinny zrobić wszystko, żeby armie były jak najbardziej skuteczne.

By Europa była w stanie obronić się sama, konieczna wydaje się wspólna armia. Przyniosłaby ona wiele kluczowych korzyści. Oznaczałaby wspólne systemy dowodzenia i wspólny budżet. Taki budżet umożliwiłby prowadzenie badań nad nowymi systemami broni, na jakie pojedyncze Państwa nie mogłyby sobie pozwolić. Nie ulega kwestii, że wspólna europejska armia umożliwiłaby bezprecedensowe wzmocnienie możliwości militarnych uczestniczących w niej państw.

Wspólny budżet umożliwiłby prowadzenie badań nad nowymi systemami broni, na jakie pojedyncze Państwa nie mogłyby sobie pozwolić. Nie ulega kwestii, że wspólna europejska armia umożliwiłaby bezprecedensowe wzmocnienie możliwości militarnych uczestniczących w niej państw.

Konflikt w Ukrainie pokazał, że współcześnie mamy do czynienia z zupełnie nowym typem pola walki. Spalone rosyjskie kolumny pokazują, że era czołgów dawno minęła, ponieważ łatwo je zniszczyć z wyrzutni noszonymi w rękach poszczególnych żołnierzy. Najważniejszym elementem obrony stała się skuteczna obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa. Kluczowe znaczenie mają informacje dotyczące rozlokowania wojsk przeciwnika i ich zamiarów.

Wspólna armia oznacza ujednolicenie sprzętu. Produkcja poszczególnych części uzbrojenia na wielką skalę powoduje w naturalny sposób obniżenie jej jednostkowych kosztów. A tym samym znaczne wzmocnienie potencjału obronnego wspólnoty. Wspólna armia polepszyłaby skuteczność zaopatrzenia w amunicję i części zamienne. Wojna na Ukrainie udowodniła jak bardzo logistyka ma kluczowe znacznie.

Próby stworzenia wspólnych oddziałów w ramach EU nie są nowe. W 2007 roku postanowiono stworzyć grupy bojowe w sile 2000 ludzi, które miały być oddziałami szybkiego reagowania. Z powodu braku porozumienia, w jakim charakterze owe grupy miałyby być używane i małego zainteresowania nimi, nie pełnią one służby.

Kolejna inicjatywa pojawiła się w 2020 roku, w ramach której postanowiono stworzyć oddziały szybkiego reagowania. Miały one liczyć około 5 tysięcy żołnierzy i składać się piechoty, lotnictwa i marynarki wojennej.

W ramach kampanii wyborczej do Bundestagu w roku 2021 niemiecka Partia Zielonych domagała się już oficjalnie stworzenie pełnowymiarowej, powszechnej armii europejskiej do 2030 roku. Realizacja tej koncepcji zakłada likwidację armii poszczególnych państw na rzecz nowej, wspólnej całości.

Realizacja tego planu nie będzie łatwa. Będzie wymagała wymiany ogromnej części uzbrojenia, jakie znajduje się na obecnym wyposażeniu armii państw narodowych. Dla porównania w Europie działa sześć razy więcej systemów obronnych niż w USA.

Główną przeszkodą na drodze do utworzenia wspólnej struktury będą jednak zapewne opory o charakterze politycznym. Armie w tradycyjnych wyobrażeniach są gwarantem suwerenności poszczególnych państw. Integracja sił zbrojnych byłaby ważnym krokiem w kierunku tworzenia europejskiej federacji.

Dlatego wydaje się, że źle zrozumiane patriotyczne względy części elit w Europie mogą stanąć na drodze realizacji tego planu. Konserwatystom bardzo trudno sobie wyobrazić również, żeby Polak mógłby dowodzić niemiecką dywizją, a Włoch polską brygadą. Trudne do pomyślenia są siły zbrojne, w których nie byłoby polskich flag, a wspólnym językiem komunikacji był angielski.

Elity polityczne Europy stoją przed fundamentalnym pytaniem o to, co jest ważniejsze: zabawa w ołowiane żołnierzyki, czy ochrona mieszkańców kontynentu przed kataklizmem, jakie widzimy na Ukrainie.

A przeciwnicy tej koncepcji jakby zapominają o jeszcze jednym niezwykle ważnym aspekcie takiej integracji. Dzięki takiej nowej armii Polacy i Niemcy już na zawsze i w każdym konflikcie staliby solidarnie obok siebie.



This is some text inside of a div block.
Autor:
Jakub Krzysztofczyk

Więcej artykułów

Wehrmacht, nasi chłopcy
No items found.

Gilotyna stała w Katowicach

Autorów wystawy „Nasi chłopcy” w Muzeum Miejskim w Gdańsku posądzono o relatywizację hitlerowskich zbrodni i pochwałę narodowej zdrady. Poświęcona jest obecności autochtonów w Wehrmachcie. Byli oni zaciągani do niemieckiego wojska pod bezpośrednią groźbą kary śmierci i obozów koncentracyjnych dla ich rodzin. Dokładnie ten sam problem występował na Górnym Śląsku.

Czytaj dalej
Moltke, Krzyżowa
No items found.

Zdrajcy zmanipulowanych

Mija właśnie 81 rocznica zamachu na Adolfa Hitlera. Dziś obchodzona uroczyście, a dzieci pomordowanych bohaterów antyhitlerowskiego ruchu oporu przyjmowane przez głowy państwa. Po 1945 roku ci sami ludzie byli jednak jako dzieci wyśmiewani, opluwani, poniewierani jako potomkowie zdrajców.

Czytaj dalej
lajbik mazelonki kiecka
No items found.

Wypędzone kiecki

Jeszcze 40 lat temu kościoły w górnośląskich wioskach zdominowane były przez autochtoniczne kobiety ubrane w jupy i szpindery. Nowi, napływowi sąsiedzi robili sobie powszechnie z nich drwiny. Tradycyjne stroje były inspiracją do poniżania ich właścicielek. Mimo tego, do lat 70. XX stulecia mazelonki dominowały górnośląski krajobraz.

Czytaj dalej